Komentarze: 2
...ciągle chce mi się pisać i pisać, chyba za dużo we mnie siedzi przez ostatnie czasy. Czytałam sobie teraz komentarze...Domyna masz rację, że już nikt o tych pozdrowieniach nie pamieta, ale mnie to wkurzyło i to ostro, na szczęscie staram się o tym nie mysleć, nie to jest najważniejsze...Myślę sobie o moich przyjaciołach...Czy oni sa naprawde szczęśliwi nawet jeśli są ze swoimi ukochanymi osobami? Tak bym chciałam chociaż się cieszyć z nimi szczęściem. U Binki, że jest super to wiem, widać, że jej zależy na Krzyśkiu, a mu na niej też. Jak mówią o sobie nawzajem to sa jacyś tacy inni, nie umiem ich określić, może tak wygląda zakochany człowiek. A czy druga dwujka się kocha? W to nie wątpie, nawet przez chwilkę, nawet jeśli spotyka ich jakiś kryzysik to się nie dziwię wkońcu sa juz dwa lata razem, a to jest dla mnie ogromny wyczyn. Mam nadziję, że wkońu między nimi będzie tak jak powinno, choć Kamil zawsze gadał tak a robił inaczej. Tak sobie myślałam czy moja przyjaźń z Kamile to napawrde jest przyjaźń, czy to można tak nazwać...zaczynam coraz bardziej w to wątpić, przecież mu w ogóle nie zalezy na naszej przyjaźni, czy mu kiedykolwiek zależało? Chociaż, że z Domyną i Biną przyjaźnię się też już od lat to też czasami mi się zdaje, jakby z chęcią mnie za fraki wzięły i powiedziała jak mają mnie dosyć. Brakuje mi Doroty i Małego, dlaczego nie umiem pierwsza listu napisać...przecież co ma Mały do Doroty to ona mi wywineła wała nie on, ale czemu oni obydwoje się nie odzywają...przecież jak już wysłała kartke na świeta i urodziny to mogła napisac pare słów co u niej, czyba by jej ręka od tego nie odpadła, ani chłopaka swojego by nie straciła. Po co ja ją w ogóle poznałam...niby coś się musi dziać, trzeba ludzi poznawać, ale po co takich po których spotyka mnie ból(a ja dziwnie mam szczęście do takich ludzi). Ale mnie dziś nachodzą wspomniania...o wakacjach, chłopakch, wycieczka z Rogoźników, wydarzenia związane z rodziną czy przyjaciółmi. Trzeba przyznać, że chyba na samotnośc nie moge narzekać i na brak wspomnień też, ale czasami cchiałabym coś umieć zapomnieć...