Archiwum 05 lutego 2004


lut 05 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

 Wczoraj już miałam całą notke ze wczoraj, no ale się nie zapisało, bo coś stronka szfankuje (ale mnie to wkur...). No i co u mnie...żyje sobie, tzn. już jestem prawie na wykitowaniu. Stan psychiczny jest daremny-nie wiem czego chce, boję się czasami swojej reakcji na coś, wyskakuje z byle powodu i czuję że się zmieniłam pod jakimś względem i to chyba nie na lepsze:( Z zewnątrz wyglądam tak jak zawsze, chyba pod tym wzgledem się nie zmieniłam,ale w środku jestem inna, czuję choby jakieś robaczki wyżerały jakieś cząstki mnie (wiem że głupie określenie, ale inaczej tego nie umiem określić). Nikt nie umi mi pomóc, choć ja sama nie wiem czy ja chce jakielkolwiek pomocy-zawsze radziłam sobie z takim dołkiem sama, ale ten jest inny jakis taki gorszy niz poprzednie, one nie były takie śilne :( Dlaczego nikt mi nie umi pomóc? Powinnam jakoś się wyrwać od codzienności, ale nie umiem nie mam jak i z kim. Moje zauroczenia minęły, ja chyba się pomyliłam co do Szipa i mm- miałam ich chyba za całkiem inne osoby,Boże jaka ja jestem naiwna.robiłam sobie nadzieje na początku, a wkońcu...jest jak jest. Zapomnieć o nich od tak nie umiem tym bardziej, że czasami się zdarzy, że ich widuje w budzie, ale nic do nich nie czuję-a w ogóle czy ja cokolwiek do nich czułam...Jak patrzę na to wszystko z peryspektywy czasu to wydaje mi się to wszystko jakieś inne, takie bezsensowne. Chyba mój psycholog z gg miał rację, że mm chciał tylko "zaliczyć", a Szip to chyba Edi miała rację, że z niego taki babiarz...Sama nie wiem dlaczego o nich tu piszę, zanudzam, znajomimi ( a w szczególności Domyna) będą sobie myśleli, że ja jakaś porypana, bo niby mnie nie interesują a gadam i pisze o nich. Staram się już o nich nie gadać, bo po co to nie ma sensu tak jak nie miało pare miesięcy temu zapoznanie ich i ględzenie na ich temat. Teraz czekam na ferie. Mam już małe plany- mam zamiar pojechać do babci (może nie za daleko, ale zawsze jakis odpoczynek od tego wszystkiego). Jeżeli wypali ten mój wyjazd to sobie dychnę od gg (dam im wszytskim spokój). Mam też zamiar kupić sobie ksiąźkę ,hehe "harry potter".Nigdy bym nie sądziłam, że poświęcy tyle kasy na jakąkolwiek książkę. Myślałam, że będzie do bani, ale jednak dla mnie jest inaczej. Dzieki niej umiem doskonale oderwać się od codzienności, od tych beznadziejnych problemów i weź w całkiem inny świat..Na Pekinie nie mam nawet po co zostawać, bo i tak nikomu nie jestem tutaj potrzebna, chyba beze mnie było by nawet lepije ja tylko potrafie zrobić zamieszanie o byle gówno. Chciałabym, żeby te plany wypaliły, ale narazie muszę przeżyć ten cały przyszly tydzień, ale chyba dam rade.

basia325 : :